emocje jak pasożyty

Emocje jak pasożyty…

Zapytałam uczestników naszej mastermindowej społeczności, jakich emocji najczęściej doświadczają w swoich biznesach. I okazało się, że najczęściej… skrajnych. Ta odpowiedź najpierw mnie zaskoczyła. Ale kiedy zastanowiłam się nad tym, jak to wygląda u mnie, to właściwie podobnie.

Skrajne emocje

Od radości, że nasza społeczność rośnie. Że to co robię, przynosi innym korzyści. Że inspiruję ludzi do działania i zmian.

Do frustracji (delikatnie mówiąc), że cele, które sobie postawiłam realizuję tak powoli, a na każdy rozwiązany problem pojawia się pięć kolejnych. Że nie wszystko układa się zgodnie z planem.

W drodze z jednego punktu do drugiego przechodzę przez smutek („nie tak miało być…”) i przez strach („o jeny, a co będzie jeśli się nie uda?”). Ze wszystkimi odcieniami, jakie zna nasz język…

Kiedyś pomagał mi cytat z Ani z Zielonego Wzgórza, która znalazła jasną stronę tego, że tak dotkliwie doświadcza cierpienia. Uznała, że skoro jest zdolna do tak głębokiego smutku, to i radość przeżywa z taką samą intensywnością… Jest to zawsze jakiś plus. Ale czy działa w kontekście prowadzenia firmy?

To pewnie zależy od tego, jakie każdy z nas daje sobie przyzwolenia na doświadczanie emocji w kontekście pracy zawodowej.

W ostatnich tygodniach odkryłam u siebie ciekawe poznawczo przekonanie, że okazywanie złości jest nieprofesjonalne. Przekonania mogą „zaburzać” przeżywanie właściwie każdej z emocji. Jeśli bliski jest Ci przekaz „nie ciesz się tak, bo zaraz coś się spartoli”, to trudno jest naprawdę uradować się swoim sukcesem. Niezależnie od tego, czy jest duży, czy niewielki. A czym mam ładować swoje akumulatory i poczucie skuteczności, jak nie radością z dobrze wykonanego zadania? Energią kosmiczną? Płatkami owsianymi? Tak się nie da na dłuższą metę.

Trochę psychologii

W rozumieniu mechanizmów związanych z emocjami bardzo pomagają mi pojęcia emocji autentycznych i zastępczych (zwanych inaczej pasożytniczymi).

Emocje autentyczne to te, które pojawiają się naturalnie w reakcji na dany typ bodźca (np. zagrożenie wywołuje strach). Opowiadam o tym w jednym w filmów. Taka emocja jest informacją, co się dzieje. Dzięki temu dostaję wskazówkę jak zareagować w danej sytuacji.

Emocje zastępcze (pasożytnicze), to takie, które „przykrywają” emocje autentycznie, których w dzieciństwie nie wolno było okazywać. Tu dobrym przykładem są wszystkim nam dobrze znane stwierdzenia typu „chłopaki nie płaczą” i „nie kop pana, bo się spocisz”. Chłopiec, któremu nie wolno się smucić, a wolno złościć, jeśli doświadczy straty, to będzie kopać i krzyczeć. A dziewczynka, której granice zostaną naruszone, zamiast się obronić, zacznie płakać.

Z takim przeinaczonym obrazem wchodzimy w dorosłe życie. I co się dzieje dalej?

Skutki wychowania

Klient nie opłaca faktury i zamiast zadzwonić do niego z przypomnieniem, kobieta przedsiębiorca (przedsiębiorczyni?) wycofuje się i nikomu nic nie mówi.

Z firmy odchodzi pracownik, a mężczyzna przedsiębiorca, przez dwa tygodnie ciska we wszystkich piorunami…Ich reakcje nie są konstruktywne, nie pomogą ani rozwiązać problemu, ani uporać się z tym co dzieje się w środku.

Oczywiście wiem, że to co napisałam powyżej, jest ogromnym uproszczeniem, bazującym na stereotypie. Ale zastanów się, czy ten mechanizm nie działa też przypadkiem u Ciebie.  Jeśli na Twojej drodze piętrzą się przeszkody, a Ty zamiast energii do ich przezwyciężenia czujesz narastające zmęczenie albo głód, to może coś jest na rzeczy?

Dokopywanie się do autentycznych emocji jest procesem długotrwałym i niełatwym. Może się okazać, że nie obędzie się bez pomocy terapeuty. Ale moim zdaniem warto zająć się tym tematem i uporządkować go w sobie.

Emocje to Twój naturalny kompas i to ważne, żeby właściwie działał. Dzięki temu będziesz mieć w ręku narzędzie do regulowania skrajnych emocji w adekwatny do sytuacji sposób. I wszystkie emocje będą Tobie służyć jako drogowskaz, a nie władać Tobą jak huragan.

Zachęcam Cię też do odsłuchania podcastu Marka Jankowskiego z MałaWielkaFirma www.malawielkafirma.pl/196.

Grudzień to czas podsumowań i refleksji. Może warto zatroszczyć się bardziej o siebie?  Jeśli drżysz na myśl o świętach, to może warto w tym roku zorganizować je inaczej. Jak? Zrób sobie herbatę i  obejrzyj wideo.

A może masz w swoim otoczeniu osobę, która mogłaby skorzystać na jej przeczytaniu? Koniecznie udostępnij jej ten tekst!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *