strach się bać

Strach się bać, czyli jak poradzić sobie ze strachem w biznesie?

Grudzień jest miesiącem przyglądania się emocjom. A w tym tygodniu będę poruszać temat strachu. Sama nie wiem, jak to się dzieje, że to o czym do Ciebie piszę jest akurat w tym momencie we mnie takie żywe. W tygodniu strachu – znów tak jest.

Prowadzenie własnej firmy związane jest z różnymi obawami. Że ZUS wzrośnie, że trzeba zarobić na wynagrodzenia, że jest sezon grypowy i pracownicy mogą pójść na L4, że klienci nie kupią nowego produktu, że konkurencja nam narobi złej opinii…
Całe mnóstwo tych lęków, strachów, obaw…
 

Po co nam strach?

 
Funkcją strachu jest ostrzeganie przed zagrożeniem. Dawno, dawno temu strach służył temu, żeby nie wchodzić w łapy niedźwiedziowi (strach przed realnym zagrożeniem), ani nie pchać się do gawry (strach przed wyobrażonym zagrożeniem, bo przecież nie wiadomo, czy niedźwiedź tam jest, czy go jednak nie ma).
 
Dzisiaj dzieje tak podobnie. Chociaż odnoszę wrażenie, że zmienił się udział obaw przed tym co realne i nierealne. Na rzecz tego wyobrażonego. W moim odczuciu, dziś dużo bardziej boimy się rzeczy, o których myślimy, że się mogą wydarzyć, a nie tego co już się dzieje.
 

Jak reagujemy na strach?

 
Naturalną reakcją na strach jest zamrożenie działania lub ucieczka. I wszystko ok, kiedy uciekamy przed kolesiem z nożem. Niestety często doświadczamy tej reakcji w odniesieniu do zagrożenia, które jest tylko w naszej głowie. Czyli obawiając się porażki w biznesie, blokujemy swoją do myślenia i działania.
 
W takiej sytuacji zrobić można kilka rzeczy:
  1. Warto sprawdzić, czy obawa jest uzasadniona. Bo może nie i wcale nie ma się czego bać.
  2. Niestety najczęściej jest się czego bać. Wtedy potrzebujemy się ochronić. Potrzebujemy osób i systemów, które na wesprą i zabezpieczą. Sposobów na uchronienie się przed zagrożeniem.

Biznes bez obaw

Nie wydaje mi się, żeby można było całkowicie wyeliminować strach w życiu przedsiębiorcy. Prowadzenie biznesu oznacza podejmowanie ryzyka. A autentycznie odczuwany strach pozwala na rozsądne zarządzanie tym ryzykiem.
 
Myślę jednak, że warto ograniczać obawy. Nie straszyć się dodatkowo. Zapewniać sobie bufory bezpieczeństwa i przyjazne środowisko, żeby strach się nie kumulował i nie paraliżował. Chodzi o to, żeby zachować zdolność do myślenia i działania POMIMO strachu.
 
Naturalnie przychodzi mi pytanie – czego najbardziej się obawiasz w swoim biznesie, ale nie mam pewności, czy „znamy się na tyle”, żeby pisać o czymś tak osobistym. Może lepiej w to miejsce zdradź mi proszę, jak sobie radzisz ze swoimi obawami? Masz jakieś sprawdzone sposoby?

A może masz w swoim otoczeniu osobę, która mogłaby skorzystać na jej przeczytaniu? Koniecznie udostępnij jej ten tekst!

Podobne wpisy

Jeden komentarz

  1. Najczęściej, kiedy zaczynam działać, strach niepostrzeżenie odchodzi. Chyba po prostu nie ma już dla niego miejsca w mojej głowie. I wtedy mam najlepsze pomysły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *